Świetna wiadomość dla wielbicieli folku ambitnego, wysmakowanego, wręcz wyrafinowanego, a zarazem pełnego energii i witalności. Oto ukazała się nowa płyta w dyskografii jednej z najoryginalniejszych polskich grup tego nurtu - Sarakiny. Formacja ta, prowadzona już od bodaj osiemnastu lat przez Jacka Grekowa, prezentuje własną (być może należałoby powiedzieć "coraz bardziej własną") opowieść o muzyce bułgarskiej.
Na repertuar tego krążka składają się zatem zarówno autorskie opracowania tradycyjnych bułgarskich tematów, jak i własne kompozycje Grekowa, którego akordeonowe partie są podstawą całości. Zbyt długo zajmuje się on już muzyką, by zadowalać się prostymi rozwiązaniami i łatwymi tematami. Sięga głęboko do natchnień inspirowanych tradycją, a zarazem prezentuje bezdyskusyjną klasę wykonawczą. Mamy tu połamane rytmy, "zakręcone" partie solowe, a zarazem ujmującą lekkość, melodyjność, wdzięk.
Wartością dodatkową jest tu fakt, że kwartet znakomitych instrumentalistów tworzących nominalny skład Sarakiny (jak zawsze świetny na klarnecie Jan Mlejnek) jest tu trafnie i wyraziście wzmacniany przez grającego na gadułce Peyo Peeva, a w kilku utworach także przez stylowo śpiewającą Annę Klebus.
"Powiedzieć o tej płycie, że jest wyśmienita - to nic nie powiedzieć.
Gadułka w rękach gościnnie występującego Peyo Peeva dodaje niepowtarzalnego smaku i tak przepysznej muzyce w wykonaniu Sarakiny.
Autentyczna i skrząca się barwami muzyka bałkańska. Z dala od balkano-disco.
Z całego serca (ucha) polecam i jednocześnie ostrzegam! - od tej muzyki można się uzależnić!"
Jarosław Tyc
"Balkan deluxe"
Jacek wrócił! Wspaniały
akordeonista Jacek Grekow i jego zespół
Sarakina. (...) Pracuje nad nowymi płytami
przez długi okres, dając im czas na
dojrzewanie. Właśnie wydał swój szósty
album "Balkantron", który przewyższa
nawet wygórowane oczekiwania. Niektórym
może brakować "brudu", który dla wielu jest
również częścią tej muzyki. Jednak każdy,
kto chciałby usłyszeć artystycznie
sublimowaną i zurbanizowaną muzykę
bałkańską w nieskazitelnej jakości, jest we
właściwym miejscu z "Balkantronem".
... Mimo że muzyka ta jest dość odległa od typowych improwizacji jazzowych, to jednak oferuje wystarczająco dużo improwizacji, aby bez problemu określić jako Jazz-World Music. Jest to zachwycający album, pełen swoistej mieszanki radości i smutku, charakterystycznej dla muzyki bałkańskiej. Wszystkie wykonania utworów są wysoce profesjonalne, natchnione, z dodatkiem wirtuozowstwa gry Peeva. Miłośnicy muzyki bałkańskiej będą oczywiście zachwyceni, ale ci, którzy nie znają tej muzyki, serdecznie są zaproszeni do jej poznania!
"Zaproszenie do nagrań cenionego w Bułgarii wirtuoza i muzycznego innowatora Peyo Peeva, okazało się przysłowiowym "strzałem w dziesiątkę". Muzyk nie tylko świetnie wpasował się w konwencję zespołu, lecz w wielu przypadkach dodał jej wyjątkowego wigoru i charyzmy. Grając na instrumencie o specyficznej barwie i brzmieniu, odsłonił jego ogromne możliwości w zakresie swobodnych improwizacji, stawiając pomost pomiędzy tradycją a nowoczesnością."
"Muzyka wypełniająca "Balkantron" zadowoli nie tylko miłośników etnicznych brzmień, ale ze względu na sposób podejścia instrumentalistów do rozbudowanych, niejednokrotnie wielowątkowych utworów, także zwolenników współczesnego jazzu."
Zespoł Sarakina, wraz z płytą Balkantron jest bardzo dobrym reprezentantem muzy niezachu, czyli niezachodnich brzmień. Jeśli kochają Państwo zespół Kroke, to Sarakina także będzie się Państwu podobała.
Leszek Adamczyk, Audycja Minimax, Polskie Radio Trójka
CD Balkantron - cudowna płyta, wspaniała muzyka.
Vencislav Dimov, Folk Magazin, Darik Radio Bulgaria
Jazz z folkiem - najlepsza płyta
Sarakina od lat łączy jazz z folkową muzyką rodem z Bałkanów (...)
"Balkantron" to najnowsza, i moim zdaniem, najlepsza płyta w dorobku białostockiej formacji dowodzonej przez Jacka Grekowa.
(...)
W nagraniach zespołowi towarzyszył bułgarski wirtuoz Peyo Peev grający na gadułce, czyli folkowych skrzypcach. Improwizuje jak najwięksi mistrzowie etno jazzu!
Jerzy Doroszkiewicz, Kurier Poranny, 20.01.2018
Kulturelle Vielfalt von Okzident und Orient
Ihr aktuelles Album "BalkanTron" begeistert durch das Geschick, mit dem die Kuenstler traditionelle und ethnische Musik mit Improvisation und Jazzelementen verbinden.
Die grossartige Stimme der Saengerin Anna Klebus erinnert an die Bulgarian Voices mit ihren spektakulaeren Klangfarben.
Die Virtuositaet, mit der die Instrumente gespielt werden, von Klarinette, ueber Dudelsack, Akkordeon, bis hin zu Tupan und Gadulka,
sorgt ebenfalls fuer eine wunderbare Stimmung, angereichert mit der kulturellen Vielfalt von Okzident und Orient.
"Wielbiciele muzyki bałkańskiej, których w Polsce po wielkim sukcesie Kayah i Gorana Bregovića nie brakuje, z pewnością nie będą zawiedzeni krążkiem Sarakiny. Dość wspomnieć, że dynamiczny utwór "Djore" wprost porywa do tańca, a niezwykła interpretacja popularnej pieśni Romów "Ederlezi", którą wykonuje Eliza Sacharczuk, porusza w słuchaczu najczulsze struny jego wrażliwości"
"Płyta jest też wyjątkowa przez to, że nagrano ją podczas koncertu na żywo.
Utwory pozbawione są "sterylności" - tak charakterystycznej dla studyjnych produkcji.
Wersja "live" nadaje im jeszcze większą żywiołowość i głębię. Innym atutem, a zarazem nowością,
są bałkańskie covery, których do tej pory Sarakina w swoich produkcjach unikała.
- Moją ideą było, by nie sięgać po standardy, zawsze skupialiśmy się na tworzeniu nowych utworów.
No i w końcu przyszedł czas, by zagrać parę standardów.
Kto jak kto, ale Sarakina powinna je dobrze zrobić - śmieje się lider grupy (Jacek Grekow)".
Pięcioro ludzi, którzy umieją grać i śpiewać i mają to szczęście, że wykonują muzykę,
którą kochają. Do wykreowania wspaniałego nastroju więcej nie potrzeba.
Czy to autorskie kompozycje Grekowa czy bałkańskie "standardy" w rodzaju "Jovano, Jovanke"
czy zachowanego na koniec, znanego nawet profanom "Ederlezi" - Sarakina prezentuje wysokiej
klasy rzemiosło. Cały czas podkreśla tę liryczną nutę, która pozwala mi, Polakowi,
odbierać tę muzykę jednak jako swoją, bliską mi kulturowo.
To muzyka, która wywodząc się z zachwytu tradycją bułgarską, zatacza szerokie bałkańskie kręgi,
docierając nad Wisłę.
Tym, co nowe, jest mocniejsze akcentowanie warstwy wokalnej i fakt,
że po latach pojawia się znów głos kobiecy. Śpiewająca Eliza Sacharczuk potrafi
z wielkim wyczuciem odnaleść się w takiej formule, którą tworzą przemyślane
akustyczne partie instrumentalne, zerkające w stronę improwizacji, a zarazem
do głębi osadzone w muzyce tradycyjnej.
Lider zespołu, Jacek Grekow, grający tu na kawalu (bułgarskim flecie)
i dudach potrafi świetnie przygotować repertuar, by był komunikatywny,
ale i pozwalał na próbę mówienia od siebie. Nawet
więc takie hity jak Jovano, Jovanke czy Ederlezi zyskują tu świeże interpretacje.
Dodajmy, że płyta zrealizowana została na żywo. Pokazuje pełnię wielkich
umiejętności członków Sarakiny.
Tomasz Janas (miesięcznik IKS)
Audiofilska jakość
Sarakina, białostocka marka w świecie muzyki inspirowanej world i etno przygotowała wyjątkową płytę.
Nagrany z audiofilską jakością album koncertowy.
(...)
To sztuka tak wymieszać smutek z radością, nostalgię ze Słońcem jakie tylko nad Bałkanami świecić może.
(...)
Grekow łączy wiele tradycji, a czasem zadęciem i sposobem improwizacji przypomina Jacka Ostaszewskiego z legendarnej grupy Osjan. Często zresztą partie instrumentalne przypominają najlepsze czasy mariażu polskiego jazzu z etno eksperymentami. Tam była hipisowska swoboda, tu nad przestrzenną muzyką panuje myśl kompozytora.
(...)
Sarakina na żywo wypada znakomicie, ale też i tworzą ją muzycy nietuzinkowi. Świadomi niszy, w jakiej się znajdują, nie odpuszczają sobie biegłości warsztatowej, nie zamykają się w skorupie tradycji. Poszukują i grają swoje, mimo że mogliby robić zupełnie coś innego. I robią to doskonale.
Sarakina to w dalszym ciągu propozycja wysmakowana, a jednocześnie pełna ekspresji; w niebanalny sposób łącząca żywioł tradycyjnej muzyki bułgarskiej ze słowiańskim liryzmem i perfekcją wykonania.
Kunsztowne dialogi instrumentów, świetne harmonie, połamane rytmy i jazzowe klimaty sprawiają, że płyty słucha się z przyjemnością.
Niewiele jest u nas grup inspirujących się muzycznym folklorem Bałkanów. Sarakina od swoich początków zalicza się do ścisłej czołówki tego nurtu, a ten koncertowy album tylko potwierdza, że zespół jest ciągle w świetnej formie.
Na czym polega fenomen muzyczny płyt Jacka Grekowa?
W głównej mierze na syntezie bałkańskiej praosnowy (metrorytmika, typowe zwroty melodyczne),
na zastosowaniu oryginalnego instrumentarium etnicznego (dudy bałkańskie gajda, flet kaval,
gęśle gudułka, strunowo-szarpana tambura, bęben tupan) - stąd specyficzny koloryt muzyki SARAKINY.
Zauważmy jednak, że nie jest to jakaś wartość dodana, lecz wartość immanentna.
Muzycy grający na instrumentach etnicznych nie dobarwiają utworów bałaknizmami lecz tworzą oryginalne utwory niejako wyrosłe z tej gleby. Tak jak Chopin czy Bartók są twórcami muzyki artystycznej,
ale na wskroś narodowej, tak też i
Jacek Grekow pisząc swe utwory w Polsce XXI wieku tworzy niejako oryginalną muzykę bałkańską.
(...)
Płyta to odmienna od poprzednich pod wieloma względami. Przede wszystkim element wokalny nie tylko wprowadza jeszcze bardziej autentyczny klimat etniczny (słowo), daje jego pełnię, prawdziwy oddech bałkański. Co więcej wokalistka - zgodnie z fotografią na okładce - niejako splata się ze strunami tworząc jeszcze jeden instrument etniczny.
Sarakina z każdym albumem potwierdza swoją klasę. Wychodzi poza ramy folkowego niewolniczego odtwarzania,
komponując własne utwory, śmiało korzystając z jazzowej ekspresji i chopinowskich pomysłów melodycznych.
Słowiańska i uniwersalna zarazem. Dobra w zimowe noce i letnie wieczory.
Bo bliska naturze, ale współczesna i prawdziwa.
Bałkański sznyt.
W "Dance on Fire" najzabawniejszy jest podpis autorów "Revolutionary Prelude", który brzmi: "music by Fryderyk Chopin and Jacek Grekow" i która to informacja wywoła zapewne spory wstrząs w kręgach tradycyjnych muzykologów. Ale prawdę mówiąc, całkiem nieśle oddaje ducha nowej płyty Sarakiny. Zespół nie dokonuje tu większych rewolucji - to w dalszym ciągu nawiązania do najlepszych tradycji bałkańskiego folkloru, pożenione lekko z jazzem, ale w gruncie rzeczy trzymające się folkowego trzonu odrobinę tak, jak widzieli go kompozytorzy klasyczni. Tak czy inaczej największym atutem płyty, jest jak zwykle obłędna ekspresja muzyków. Zaproszony bułgarski skrzypek Peyo Peeva przechodzi pod tym względem sam siebie.
Wojciech Łada (Uważam Rze)
Mieszanka dświęków Bałkanami inspirowana
Bałkany są jak mozaika. Jak poskładany z malutkich kawałeczków region Europy, gdzie mieszają się kultury, religie i języki. Dokładnie taka sama jest nowa, czwarta już płyta zespołu Sarakina. To również mieszanka. Mieszanka dświęków Bałkanami inspirowana.
(...)
Muzycy potwierdzają w niej swój kunszt, prowadząc nas przez bogatą opowieść. Eklektyczna - folkowa, momentami jazzująca, a nawet sięgająca po klasykę Chopina - płyta Sarakiny to porcja muzyki, do której chce się wracać i odkrywać ją na nowo.
Anna Dycha (BialystokOnLine):
Balkan influenced music, melodic, jazzy and rock
Dance of Fire is the fourth album by the Poland based quartet Sarakina. On their previous album they played music inspired by Chopin, a wonderful album. On this new album you will find a Chopin track, but mainly original material. Nine tracks of fabulous Balkan influenced music, melodic, jazzy and occasionally with a good rock feeling. Again I�€�m impressed by the fine craftsmanship of the musicians. They paint beautiful landscapes with their instruments and have the gift of putting emotion in their play. This new album is a welcome addition to their discography and only proofs that this band belongs at the top of European roots music.
Eelco Schilder (folkworld.eu)
To co w muzykach najlepsze
Sarakina w ciągle świetnej formie, oddająca nam to, co w muzykach najlepsze. Profesjonalizm gry, zaangażowanie muzyczne, prawdziwość emocji.
Zrównoważone brzmienie i utrzymanie od początku do końca w tym samym klimacie, co sprawia, że nazwałbym tę płytę folkową muzyką towarzyszącą. Przyjemnie się tego słucha przy pracy - głaszcze uszy, choć kunsztowne dialogi między Jackiem a zaproszonym do nagrania Peyo Peev'em na gadułce, odrywają od roboty.
Wojciech Ossowski (Polskie Radio Trójka)
Dla wielbicieli folku i world music
Na gruncie folkowym, przy użyciu tak egzotycznych instrumentów
jak gadulka (bułgarski instrument smyczkowy, brzmieniem przypominający skrzypce),
kaval (archaiczny drewniany flet), dudy, tupan (rodzaj bębna) czy tambura
(nie ma nic wspólnego z tamburynem, bliżej jej do mandoliny), Sarakina ucieka w jazzowe improwizacje.
(...) każdy wielbiciel folku i world music nową płytę Sarakiny pochłonie w mig
Mieliśmy
już Chopina podanego na jazzowo, rockowo i popowo, ale ta jest
jedną z najciekawszych, bo nawiązuje do ludowych śródeł inspiracji
wielkiego romantyka. Marek Garztecki (Jazz Forum 9/2009):
Great artistry
This is not simply a recital of
various compostions by Chopin but a much deeper work, which
imagine s the famous composer still living and still capable of
producing inspiration even today.
No
problem thus for the listener who perhaps is not familiar with
Chopin. In fact it may well attract the listener to Chopins music.
I
do not want to make a track listing but highlight a couple of
original tracks written by the band leader and accordionist Jacek
Grekow which are Ballade in 7 and the title track Fryderykata.
They like “Nocturne in G minor Op. 15 n.3”, the long
and elaborate “Pelude in C minor Op.28 N.20” and the
last track “Se navali Sharp lanina” have that
something extra which immediately capture the listeners interest.
Once
again Sarakina provide proof of their great artistry...
Renato Belardinelli (accordions.com)
Chopin and Bulgarian folk music patterns
It offers an original transformation of Chopin’s music in the
invention of Jacek Grekow and of the other musicians from Sarakina
Band. Grekow has interpreted Chopin by using rhythmic patterns and
melodies borrowed from the Bulgarian folk music.
The
CD Fryderykata is the source of original ideas resulting from the
creative daring of the young musicians from Sarakina Band.
Curiously, in this CD Chopin is featured without his emblematic
piano. The accordion and the clarinet have successfully replaced
it. Valya
Bozhilova (Bulgarian National Radio)
Chopin inspirowany bałkańskimi rytmami
Fryderyk Chopin
inspiruje! Sarakina nagrała album "Fryderykata" i gra go
rewelacyjnie.
Zespół
od kilku lat konsekwentnie tworzy własną muzykę inspirowaną
bałkańskimi rytmami. Nie boi się ani precyzji wykonania ani
niezbędnej odrobiny szaleństwa. Kiedy trzeba skupiony gra
najbardziej wymyślne rytmy, ale też i każdy z muzyków ma szansę na
zagranie solówki nie wyłączając perkusjonisty. Ta machina działa
sprawnie także biorąc między swe zębate koła twórczość Chopina.
Sarakina,
jakby słysząc w sercu Fryderyka z Żelazowej Woli nostalgię, bardzo
często wyrusza w takie właśnie podróże. Ale nie na nudne równiny
mazowieckie tylko raczej w okolice tykockich chaszczy. Buszuje po
zadeptanych cmentarzach ostatnich chasydów czerpiąc z ich
wielowiekowej obecności na naszej ziemi zdolność do klezmerskiego
traktowania Chopina. To nie jest muzyka a la Janko Muzykant, ale
raczej wirtuozerskie pasaże skrzypków na dachu.
Kiedy
trzeba, można w niej usłyszeć takty pełne swingu, kiedy indziej
pogrzebowe orkiestry z południa Europy, ale mnie wydaje się, że
najwięcej w niej chasydzkiego mistycyzmu, który w ekstatycznym
tańcu widział swego rodzaju wyzwolenie. Chopin wyzwala w Sarakinie
nowe pokłady energii, która ani w jednym takcie nie idzie na
marne. JERZY
DOROSZKIEWICZ (Kurier Poranny)
Chopin w bałkańskiej nucie
Fryderykata to już
trzeci "pełnogrający" krążek
białostocko-bułgarsko-morawskiej Sarakiny, po CD "Sarakina"
i CD "Junctions". Zespół pozostał, rzecz jasna, w
klimacie etno-jazzu bałkańskiego i niesamowicie dopracowanym
brzmieniem akordeonu guzikowego, który w rękach Jacka Grekowa
zamienia się w przedmiot wręcz magiczny! Sarakina zasuwa jak
dobrze naoliwiona maszyna - taka z duszą rzecz jasna! Tym razem
zespół gra w fazach odwróconych - ta inspiracja na pierwszy rzut
oka i ucha nie jest folkowa a wykonanie kipi etnicznością. Gdy
jednak wgłębimy się w sedno sprawy, żart muzyczny, że Fryderyk
Chopin miał korzenie szopskie zaczyna świdrować w głowie pytaniem
- a może jednak? Do tego Chopin inspirował się przecież rodzimym
folklorem i rodzimymi tańcami - i tu muzyka zatacza pełne koło.
Koło pełne dświęku, który pozostaje na długo... Pomysł i
realizacja - mistrzowskie, do tego Sarakina już przyzwyczaiła
słuchaczy i to nie było da mnie zaskoczenie. Zaskoczeniem był
Chopin właśnie, Chopin w bałkańskiej nucie. Dobranej w idealnej
proporcji. Myślę, że sam Fryderyk byłby zachwycony - zwłaszcza
znakomitym tytułowym utworem "Fryderykata" trwającym
ponad 11 minut! ZIUTEK
VLEPKARZ (Gadki z Chatki)
Nowe spojrzenie na muzykę Chopina
Fryderykata to zupełnie
nowe spojrzenie na muzykę Fryderyka Chopina, to nowa próba
odczytania tego kompozytora. ANNA
SZEWCZUK-CZECH (Polskie Radio Dwójka)
Amazingly strong play
This
year the group Sarakina celebrates it's ten year anniversary with
the release of a interesting new album. The band exists out of
three musicians from Poland and an accordionist from Bulgaria. On
the album they are joined by a singer and a guest musician on the
daf. The band always showed great interest in modern-acoustic
interpretations of ethnic music from the Balkan region, especially
those of Bulgaria and Macedonia. On Fryderykata they use the
elements of these traditions in a tribute to the great composer
Chopin. Many classical composers were influenced by ethnic music
and used traditional melodies in their work. Sarakina does it the
other way around, they use the compositions of Chopin to create
new-traditional style music. The album shows not only the quality
of Chopin, but also the quality of the musicians and Jacek Grekow
as the mastermind behind the groups musical arrangements. It's
interesting how the four musicians let the classical, and often
very known, themes, sound like they are deeply rooted in the
Balkan tradition. Amazingly strong play of all four musicians,
with superb interaction between accordion and clarinet, backed by
a solid bass and percussion. I like the intensity with which
Grekow plays his accordion. He makes his instrument scream,
whisper and everything in between. Mljenek plays his clarinet in a
fluent way, not only technically well but with his hearth.
Actually that can be said of all the musicians. The bassist and
percussionist create a good, bit jazzy, fundament on which Grekow
and Mlejnek can build their beautiful melodies. The best album of
the band until today, pure music of the highest quality. Sure
Chopin is smiling in heaven (or wherever he is right now). Eelco
Schilder (FolkWorld.eu)
CD JUNCTIONS
(2004)
O
płycie zespołu "Sarakina" powiedzieli:
Maria
Szabłowska (Dziennikarz, Polskie Radio): "...Dobra,
dziwna, nowatorska płyta. Świetny akordeon..."
Dorota
Szwarcman (Dziennikarz, Polityka): "Zespół konsekwentnie
eksploatuje swoją specjalność - muzykę bałkańską. Czyni to w
sposób bardzo osobisty i na wysokim poziomie artystycznym. Płyta
wydana bardzo estetycznie; trochę dziwi minimalna ilość
informacji. Zapewne podtekst był taki: o czym tu mówić, przecież
wszystko jest w muzyce."
Łukasz
Kamiński (Dziennikarz, Gazeta Wyborcza): "za klimat. Za
to, że skomercjalizowaną muzykę bałkańską można grać na własny
sposób. Z szacunkiem dla śródeł, z techniczną precyzją wyniesioną
ze szkół muzycznych, ale i talentem. Ten ostatni sprawdza się nie
tylko w aranżacjach, ale i doborze instrumentów. Ich muzyka jest z
pogranicza wielu gatunków. I wszystkie te granice łatwo i
naturalnie (! ! !) przekracza."
Tomasz
Cyz (Dziennikarz, Tygodnik Powszechny): "Za otwartość
uszu i głowy, za wspaniałe mieszanie gatunków i światów
muzycznych. Za etniczny jazz czy też za jazzujące etno. Za
przechodzenie od medytacji do energicznego transu. Za podróże
muzyczne po Europie środkowej, wschodniej, południowej. Za
profesjonalizm."
Agnieszka
Kościuk (Dziennikarz pisma "Gadki z Chatki"):
"Tradycja i nowoczesność nawet nie obok siebie, ale w
konfrontacji ze sobą- tak, jak dwie twarze naprzeciw siebie,
kobiety starej i młodej, zdobiące okładkę płyty. Bystre oko (a
potem ucho) spostrzeże jednak szybciej to, co łączy, jest wspólne
i zespala obie strony (graficznie wyrażają to kolczyki!), a nie
to, co odróżnia. Sarakina na "Junctions" poszukuje
wspólnego mianownika swoich inspiracji - brzmień tradycyjnych i
brzmień współczesnych. Dobrze się w tym odnajduje, a efektem
potrafi przenieść słuchacza w misterną artystycznie i emocjonalnie
muzyczną przestrzeń."
Tomasz
Janas (Dziennikarz, Czas Kultury): "Sarakina po raz drugi
urzeka. Ponoć najtrudniejszą rzeczą po nagraniu udanej
debiutanckiej płyty jest nagranie drugiej równie dobrej. Sarakinie
się to udaje. To zespół o wyrazistym obliczu, w pełni świadomy
celu, który chce osiągnąć. Otwarty na tradycję, ale i autorskie
kompozycje; odwołujący się do muzyki bułgarskiej, ale i jakże
bardzo tutejszy; łączący fascynację muzyką ludową z pasją
improwizatorską oraz niemal kameralistyczną estetyką i jakością
brzmienia. Muzyka pełna podskórnego żaru, choć zarazem stonowana i
przemyślana w każdym calu. Do tego piękna okładka i szata
graficzna."
Debiutancka, a jakże dojrzała płyta. Znakomite brzmienie, świetne umiejętności
techniczne instrumentalistów i ich pomysły aranżacyjne w niczym
nie odbierają tej płycie dynamizmu i spontaniczności. To poważna i
przemyślana ścieżka poszukiwań artystycznych i duchowych."
TOMASZ JANAS(dziennikarz: Czas Kultury)
"To wspaniała artystyczna manifestacja
mniejszości narodowej w Polsce. Początek drogi do wypracowania
własnej, bardziej nowatorskiej i osobistej formuły, a może
stylistyki? Trochę za mało improwizacji i ludzkiego głosu
przekonującego do prawdy tej opowieści. Wspaniała okładka i
wydanie, choć brakuje także tej drukowanej opowieści o ludziach -
twórcach i o kulturze Sarakiny."
WŁODZIMIERZ KLESZCZ(dziennikarz RCKL)
"Charakterystyczny skład instrumentalny,
dynamika rytmów bałkańskich skontrastowana z liryką pieśni i
motywów muzycznych, znakomite wykonanie i improwizacje
doskonałe technicznie, ładna, estetyczna okładka - to zalety tego
fonogramu."
WŁADYSŁAW TREBUNIA (muzyk z Białego Dunajca
- zespół Trebunie Tutki)
"...Za profesjonalne
wykonanie i staranność nagrania. Za znakomitą okładkę i całą płytę
(estetykę) - światowy poziom."
JUSTYNA ZIÓŁKOWSKA(dziennikarz, TVPolonia)
"...za absolutny profesjonalizm dotyczący
zarówno warstwy muzycznej, jak i strony wydawniczej płyty.
Elegancja"
WOJCIECH OSSOWSKI(dziennikarz Programu 3 PR)
"Na Bałkanach nie jest ani tak słodko,
cisza nie jest tak cicha, ani tam tak czysto, ani kolorowo jak w
tym muzycznym świecie stworzonym przez zespół Sarakina. Ten świat
jest z marzeń - najprawdziwszych, najpotrzebniejszych, realnych -
a chcę to podkreślić jak najmocniej: na Bałkanach taka płyta, czy
taka muzyka nie mogłaby dzisiaj powstać. Kapela byłaby
"weryfikowana" na weselach, w świętowaniu, w kafanach,
muzycy nie mogliby marzyć, musieliby służyć. To dzięki oddaleniu
od bałkańskiego gniazda - kotła otworzył się i dany jest nam świat
introwertycznej wizji. Tę muzykę stworzyło oddalenie,
szachownica filtrująca. "Szachowe" granie jest mniej
cielesne mimo uwodzicielskiej grafiki obiecującej zmysłowe,
cielesne rozkosze. Ożywczo działa śpiew Weroniki Grozdew, dzięki
niej pojawia się w tej trochę sterylnej i nadto wymuskanej
produkcji - ciepło. Sarakina i Weronika Grozdew - czy ten tandem
uraczy nas kolejną, niezwykła muzyką ? Oby tak się stało.
MACIEJ RYCHŁY(muzyk Kwartetu Jorgi)
"Jest to płyta spójna stylistycznie, doskonale
ułożona, ciekawa muzycznie. Wykonawcy są znakomici, zarówno
instrumentaliści, jak i śpiewaczka Weronika Grozdew, obdarzona
pięknym czystym głosem. Choć może jej trochę za mało na tej
płycie. Cieszą wysmakowane aranżacje, których celem jest podanie
jak najpełniejsze ludowych melodii i rytmów. Wykonawcy czują je, a
słuchacz czuje, jak bardzo identyfikują się z muzyką, którą
grają. Dużym walorem jest strona graficzna płyty, choć
brakuje pełniejszego opisu zawartości. W sumie muzyka świetna,
dobrze się jej słucha"
MARIA BALISZEWSKA (Etnomuzykolog,
kierownik Radiowego Centrum Kultury Ludowej)